Z pokoju dobiegają mnie radosne piski i pozostała plejada oznak manifestujących niebywała radość Dzieciaka:)
Jak ja kocham takie poranki - prawie jak spanie przy otwartym oknie, prawie jak letni wiatr, prawie jak ciepły deszcz i powietrze po burzy.
Dwa miesiące nie pisałam. WSTYD! Karcę się! Wstydzę sie!
Ale dużo się działo. Życie jakoś tak szybciej zaczęło płynąć - to chyba też przez pracę - tak, pracuję. Co prawda w domu - pisze, pisze, pisze.
Dobra do rzeczy - co się działo?