piątek, 25 lutego 2011

Kurka!

Kurka… Napisałam wczoraj notkę – nie dodałam i się nie zapisała:/
Będzie chaotycznie jak chaotyczne jest moje życie ostatnio.
Wszystko podyktowane jest pod Małego Wielkiego Człowieka – nie żeby mi to przeszkadzało, – choć kurde, czasem przeszkadza, że moje życie polega na ciągłym czekaniu aż się Krewet obudzi, żeby z bufetem lecieć. Za to duma mnie rozpiera jak patrzę na Syna – kurka zrobiliśmy piękne Dziecię.:)
Krótkie podsumowanie ostatnich 3 tygodni.
Dziecko jest fajne.

niedziela, 13 lutego 2011

Bo porody sa przereklamowane…


Dobra, zebrałam się w sobie, okiełznałam Małego Wielkiego Człowieka – trochę się zdążyliśmy poznać przez ten tydzień i ze sobą oswoić, zatem wygospodarowałam chwilę, żeby coś skrobnąć a i nastrój sprzyja.
                Po poprzednim wpisie można się domyśleć, że już we troje zamieszkujemy ten sam adres. Ale jak to było? Obiecałam kilku osobom, że o porodzie będzie, zatem w tym wpisie o porodzie:)

czwartek, 10 lutego 2011

Marzy mi się...

 Marzy mi się ktoś taki, kto by siedział i spisywał co mam do powiedzenia gdy karmię. Albo chociaż trzecia ręka - sama bym pisała... Przed i po - nie ma czasu... Póki co udało mi się opanowac 4ty lvl - rozdzielam czas między Syna, Męża, siebie i obowiązki domowe. Jak dojdę do kolejnego - może skrobę wpis. Naprawdę mam dużo do opowiedzenia!

czwartek, 3 lutego 2011

!

Chciałam dodać wpis o tatusiach kontra szpitalne realia oddziałów ginekologiczno - położniczych zainspirowany niedzielną wizytą na oddziale i wpisami O mamusi o szpitalno - ojcowskich perypetiach, ale chyba nie zdążę. Zaraz pojade chyba na porodówkę i powiję Nam syna. Tak. To już. Także umówmy się, że pojechałam zdobywać doświadczenie poprzez obserwację. I napisze wyniki. Do zobaczenia po drugiej stronie:)