OT, co.
Postanowiłam wrócić do Was moi mili. Nie oczekuję fanfar i okrzyków radości. Ale wracam na przekór wszystkiemu i wszystkim.
Po prawie dwóch latach wracam. Nieco odmieniona.
Ogarnąć muszę bloggera bo on jak i ja zdążył się rozwinąć przez ten czas.
Przy weekendzie postaram się zrobić krótki "remament" jak to pisuje się na sklepowych drzwiach podczas inwentaryzacji. Napisze co i mnie, pogrzebię w grafice może ciut (o tak! Zmienię szablon. Aż, aż!).
Ale nikomu z najbliższych o blogu nie powiem tym razem, a niech mnie nadal lubią.
A na zdjęciu to my!:)
Całuję!
A.