Z pokoju dobiegają mnie radosne piski i pozostała plejada oznak manifestujących niebywała radość Dzieciaka:)
Jak ja kocham takie poranki - prawie jak spanie przy otwartym oknie, prawie jak letni wiatr, prawie jak ciepły deszcz i powietrze po burzy.
środa, 22 czerwca 2011
Oj.
Chwilowo nie piszę bo? Bo piszę.
Kilka zleceń wpadło - trzeba zacerować domowy budżet.
Więc się siedzi po nocach i się pisze...
No właśnie widzimy, że nie piszesz:D
OdpowiedzUsuńGratuluję obrony :)
OdpowiedzUsuń