piątek, 19 sierpnia 2011

Wakacje Wakacje! I kilka zapowiedzi:) i choróbsko.

Jak już wcześniej pisałam - wakacje nie sprzyjają pisaniu. Dobre 2 tygodnie bez notki - WSTYD!
Miało być o Pampers Premium Care - i będzie, ale nie dziś.
Będzie jeszcze o pieluszkach Fitti, Babydream'ach w rozmiarze 4 i Dada'ch Premium w rozmiarze 4.
A i NA chusteczkach mam zamiar się wyżyć, tak tych nawilżanych - niekoniecznie ekologicznych:)
Będzie o Bobovicie a co! Będzie.
I kilka słów o wydawnictwie ZNAK - to tak tytułem zachęcenia do poczytania. 
Obiecuję nadrobić zaległości - póki co się wyletniam!:)

Dziś będzie o chorującej mamie - gdybym wcześniej trafiła na wpis Hafiji to może bym się szybciej ogarnęła...
Wyjazdy, rozjazdy i się pochorowałam - w sumie to wirus jakiś musiał być bo rozwinął się w ciągu kilku godzin...

W poniedziałek zeszły mnie złapało świństwo rano mnie łamało w kościach (myślałam, że to wina łóżka - u rodziców spaliśmy) wieczorem już umierałam z 40 stopniową gorączką! Umierałam, jak kaloryfer gorąca byłam, dreszcze i w zasadzie nic poza tym - zero kataru, kaszlu, gardło w porządku.
A weź tu jeszcze karm Dzieciaka jak każde wysunięcie kończyny poza kołdrę w mojej głowie rodziło wizje apokaliptyczne.
Co robić? Paracetamol działa na mnie w "naturalnych warunkach" na max 2h przy takiej gorączce ledwo zaczynał działać a już przestawał.
Kompresy  to było to! I chłodne kąpiele równie skutecznie zbijały gorączkę - POLECAM!
Na następny dzień lekarz - zero konkretów. Jakbym hasłem "karmię piersią" związała Pani Doktor ręce.
"Antybiotyku nie podam - wstrzymamy się jeszcze 3 dni (oho w to mi  graj pomyślałam), to jakiś wirus (powiedz mi kobieto coś, czego nie wiem?), proszę łykać co 2-3h na zmianę Apap, Ibuprom i Pyralgine (WTF?! pomyślałam - Pyralginę dla karmiącej?!), na zmianę, żeby nie wysiadły Pani narządy wewnętrzne (k***).
Oszalałam po wypowiedzi kobiety - nie powiedziała mi NIC czego bym nie robiła - oprócz tej Pyralginy, której i tak nie zastosowałam.
Dzieciakowi zaserwowaliśmy JuvitC - bo skłądowo praktycznie identyczny jak Cebion a spoto tańszy:)
No to łykaliśmy z Filipem medykamenty, zapijałam się ogromem wody (BO PICIE BAAARDZO WAŻNE) i nie jadłam prawie nic (Pani doktor wspomniała coś, że jedzenie to olbrzymi stres dla organizmu dlatego w czasie choroby często nie chce nam się jeść).
Dodatkowo najmądrzejsze chyba słowa Doktorki - odpoczywać, wyłączyć się. Zorganizować opiekę dla Dziecka tak, żeby mieć z nim jak najmniejszy kontakt - najlepiej tylko na karmienie (ale ja lubie swoje Dziecko!). Albo to wirus albo po prostu jest Pani przemęczona.
Pomijając kwestię, że po 2 dniach leżenia plackiem, gdy gorączka spadła do 38-38.5 czułam się jak nowonarodzona - łykanie tabletek w ilości mniej więcej 16 na dobę i wypijanie ok 3-4 litrów płynów dziennie przy przesypianiu ok 17h na dobę zrobiło swoje.
Po mniej więcej 5-6 dniach gorączka minęła.
Dzieciak cały.
R. nie tkneło.
Reasumując - gdy karmiącą Mamę dopada choróbsko:
- działamy objawowo
- pijemy ogromy płynów
- zbijamy gorączkę (paracetamol, ibuprofen)
- nie odstawiamy od piersi
- witamina C też nie zaszkodzi (Dzidzi również)
- polecam również wapno (dla siebie i Dzieciaka)

To podstawa lecz nie zastąpi to konsultacji z lekarzem, nie radze leczyć się na własną rękę - ja przed ciążą tak robiłam, teraz gdy karmię piesią uwieżcie mi, że 10 razy się zastanawiałam nad łyknięciem każdej tabletki.
Tyle ode mnie dziś.
Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły (na zaś) co można na przeziębienia stosować podzielcie się - okres jesienno zimowy przed nami...
Na koniec zdjęcia z kategorii "rąsia musi być!":)

6 komentarzy:

  1. Ciężko w chorobie jest mamie cycusiowej :( Dzieciak wydobrzał mi w trzy dni, Małżon też w trzy a ja do dziś pokasłuję :(

    Ten prenalen polecam, a z pyralginą to jakaś pomylona ta lekarka... :O Wapno jest super bo obkurcza śluzówkę, ja łykam też na alergię jak mnie dopadnie!

    Zdrówka życzę.

    ps: o Znak'u także będę pisała :)) taki ze mnie mól książkowy!

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaale słodziak z Twojego Szkraba!
    ja, odpukać, nie zachorowałam ani podczas ciąży, ani w czasie pół roczku Malutkiej, więc dzięki Bogu nie wiem, jak to jest i oby tak jak najdłużej, bo też karmię piersią... pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdróweczka więc życzę i czekamy na zapowiadane wpisy! :)
    Buzki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieciaczka to mleczko leczy ;) Ale mamie faktycznie cięzko - syrop cebulowy nie bardzo, bo małucha może wzdąć, czosnek? chrzan? Chrzan generalnie do wszystkiego - od kanapek po zupy, ale nie wiem jak podziała na malucha - myślę, że najwyżej zmieni mu smak, kolek chyba nie powinien powodować.

    A jak po leku gorączka nie spada to się bierze drugi z innej grupy - np. paracetamol na przemian z nurofenem :) Wówczas można częściej niż przy pojedynczym, np. co dwie godziny (ale tez uważać na ogólne dawkowanie dobowe...)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam że nie można dziecka karmić przy gorączce ale dobrze wiedzieć że można. Nie za ciekawie w lecie mieć taką temperaturę:-( pozdrawiam i zapraszam michasiowa-para.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!