Z pokoju dobiegają mnie radosne piski i pozostała plejada oznak manifestujących niebywała radość Dzieciaka:) Jak ja kocham takie poranki - prawie jak spanie przy otwartym oknie, prawie jak letni wiatr, prawie jak ciepły deszcz i powietrze po burzy.
poniedziałek, 23 maja 2011
11.3o!
Znów spaliśmy do 11.3o:)
Od 20 minut z pokoju dobiegają mnie radosne piski i pozostała plejada oznak manifestujących niebywała radość Dzieciaka:)
Jak ja kocham takie poranki - prawie jak spanie przy otwartym oknie, prawie jak letni wiatr, prawie jak ciepły deszcz i powietrze po burzy.
A obok zdjęcie z weekendu:) A co!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję!