piątek, 11 marca 2011

O mężczyznach słów kilka.


Miało być o tatusiach to jest!
Jeszcze przed porodem obiecywałam wpis o Tatusiach. Zatem piszę:)
Nie posądzajcie mnie o tworzenie kwiecistych peanów pod adresem Panów, bo naprawdę postaram się w miarę obiektywnie – w tym całym subiektywizmie rzecz jasna.
Trochę zawiłości tytułem wstępu a teraz konkrecie bo trenuję się w pisaniu w miarę krótkich wpisów.
Z obserwacji konfrontacji Tatusiów z rzeczywistościami kilkoma sprzed ciąży nasunęło mi się kilka wniosków, nie ukrywam, że Ameryki nie odkryłam.

Kobiety to generalnie w większości frustratki, którym jakoby „za karę” zrobiono dziecko. Wylewy gorzkich żali zasłyszane chcąc nie chcąc przy okazji przechodzenia/przebywania/przesiadywania nieopodal (niepotrzebne skreślić) są co najmniej deprymujące dla obu płci. Dla Panów – bo w oczach kobiet są dupkami. Dla kobiet, że z takim „dupkiem” dziecko zdecydowały się mieć. Bo tak to chyba bywa, nie? Że dziecko to się chce mieć z kimś nie? W myśl polityki prorodzinnej prokreując – uprawiając seks – odbywając akt miłosny (znów skreśl co Ci pasuje) bierze się „opcję” ciąży pod uwagę, nie? Przynajmniej w pewnym wieku, na pewnym etapie świadomości  niekoniecznie jedno z drugim w parze musi iść.
To się nie zmieniło – ani w ciąży ani po porodzie – w sensie obserwowane podejście kobiet. A przynajmniej części kobiet. Znacznej części.
Przed ciążą dość naturalną kwestią dla mnie było to, że mężczyzna współuczestniczy w codziennych czynnościach zachodzących wokół dziecka i na szczęście mój Mąż mi tego obrazu świata nie zniszczył,
Z czasu ciąży również kilka spostrzeżeń. Z wcześniejszych wpisów wynika jasno, że mój Ślubny – śmiało angażował się od początku ciąży. Poszczęściło mi się. Mile zaskoczona zostałam faktem, że nie tylko mi. Albo po prostu otaczam się gronem ludzi uświadomionych w kwestiach partnerstwa, wzajemnego wsparcia i pomocy. Całe szczęście dla obu stron, że mężczyźni zaczęli być ( a może zawsze byli? Tylko się wstydzili? Albo cos?) być tatusiami pełną gębą! O naleciałościach kulturowych, dostępie do edukacji czy postępie cywilizacyjnym rozwodzić się nie mam zamiaru bo w tym temacie dość już zostało powiedziane. Sygnalizuję tylko:)
Lekarz. To kolejna kwestia w konfrontacji z która Panowie wymiękają. Fajnie, że się Samiec angażuje w kwestie lekarskie, ale trudno jest wypośrodkować, chyba, nie? Bo Panowie albo zbytnio się udzielają w gabinecie albo za mało. Z resztą Nam babom to generalnie trudno dogodzić więc znów mogę przedstawić subiektywną opinię w tym względzie bazując na postaci R. – w Jego przypadku przy pełnym zaangażowaniu, bezpośrednio w gabinecie występowało na przemian brak zaangażowania z zaangażowaniem zdalnym – „czy powiedziałaś wszystko?”, „a wspomniałaś o tym?”, „pytałaś czy można?” – rzecz jasna cały zestaw pytań pojawiał się tuż po wyjściu z gabinetu. Dla mnie to było ok. – przejaw zdrowego zainteresowania. Był lepszy niż fale jego braku – a może brak wynikał ze spokoju o to, że doskonale sobie poradzę?  Mi też trudno dogodzić?
Szpital. To płaszczyzna rzeczywistości na której nie daje rady większość ludzi. W zderzeniu z całością wydarzenia jakim jest ciąża – już samym w sobie trudnym dla obojga płci – a szpitalem jest generalnie słaba do ogarnięcia. Uczęszczając do szpitala państwowego na wizyty kontrolne na początku ciązy widziałam jaką trauma dla Panów było przekroczenie progu poradni w szpitalu ginekologiczno – położniczym. Kurka! Bladość, potki (może dlatego, że to lato było – nie wiem) i mało przyjemne wyrazy twarzy (każdemu zaserwowałabym rutinoscorbin – bo jacyś tacy niewyraźni byli).
R. dużo lepiej na tle większości nie wypadał na pierwszej wizycie. Ale co ważne zrozumiał dlaczego taka wkuta wracam stamtąd za każdym razem. Alleluja!
Obserwacja: facet w realiach kontrolno szpitalnych się nie odzywa i generalnie onieśmielony sytuacją stara nie udzielać.
Dalej szpitalnie.. Już w donoszonej ciąży przy jednym z ostatnich kontroli trafiłam na KTG do szpitala, a nie bezpośrednio do naszego lekarza. Krążyłam wówczas miedzy piętrami na badaniach różne – Mąż dzielnie mi towarzyszył – dobry duszek – nie udzielał się ale BYŁO CZUĆ wsparcie:)
ALE jak mu KAZALI zostać i czekać bez słowa wyjaśnienia skąd, dokąd i dlaczego i NIE WCHODZIĆ do pokoju w którym ja się znajdowałam to nastała dezorientacja.
Generalnie brzydko się postępuje w szpitalach dziewczyńskich z Panami – poza tym to nie sprawiedliwe – chłopacy swoich szpitali nie mają. Nie podoba mi się to, że Panów się lekceważy – na zasadzie nie znasz się, nie potrzebujesz informacji bo i tak nic nie zrozumiesz. Nie ma nawet głupiego zapewnienia, że jest ok., że jak nie będzie to się Pan wszystkiego dowie.
Na porodówce podobnie – Mój Mąż chyba słowa nie zamienił z personelem, traktowany był – jakby go nie było. Słabo raczej.
Obserwacja: jak Samcowi ciężarna Samica znika z pola widzenia – a raczej uprowadzają ją poza Jego pole widzenia  Samiec czuje nieodparty lęk o Samicę i Potomstwo. A tak się nie robi.

Obserwacje z okresu „po”. Jest ok. Pogubiłam się trochę w tym wszystkim, ale wychodzę na prostą. Myślałam, że Nas nie będzie dotyczyła kwestia odsuwania Mężczyzny od siebie samej. Bo od Dziecka raczej Go nie odsuwałam. R. dzielnie wszystko znosił  do czasu – uświadomiona o błędzie, On poinformowany o żalach. Ogarniamy.
Oprócz karmienia nie ma rzeczy, której by Tata nie zrobił – ale jutro może i nawet karmienie ogarnie – zbutelkujemy Małego Wielkiego Człowieka, bo Mama musi nadrobić zaległości uczelniane. Tata obiecał pomóc. A się trochę do popisania nazbierało.
Generalnie fajnych facetów mam w domu!
Prywata wyszła. Niechcący!


3 komentarze:

  1. No bo tak! bo facet to w końcu nie ma swojego miejsca np. w Sieci jak to często bywa u kobiet. Jeśli zacznie polemizować to kończy się na jednym: "co w tym dziwnego że facet zmienia pieluchy? co w tym dziwnego że facet kąpie dziecko?" - jednak nie rozmowa się dlaczego tak bywa, że babcia, dziadek, teściowa czy ciotka reagują wręcz dziwnie na widok gdy tata kąpie, czy robi coś innego przy dziecku. O czymś to musi świadczyć ;) tatusiowie nie są za fajnie traktowani, ale w końcu twardym trzeba być, znosić oraz przeskakiwać wszystkie kłody.

    Ps. Na taki wpis czekałem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. " Obserwacja: jak Samcowi ciężarna Samica znika z pola widzenia – a raczej uprowadzają ją poza Jego pole widzenia Samiec czuje nieodparty lęk o Samicę i Potomstwo. " - czytała Krystyna Czubówna :P

    ps. fajnych fajnych masz tych facetów w tym swoim małym światku na grunwaldzie:)
    I.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla każdego ważna jest inteligencja innych ludzi, a inteligencja w dużym stopniu zależy od nasienia, z którego zostaliśmy poczęci. Aby zadbać o jakość ludzkiej spermy zastosuj się do wskazówek zawartych na stronie http://seksbaza.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!