Tak, jak obiecałam - wrzucam fotki - na pierwszych jak widać choinka nasza w całej okazałości (pochwaliłam się na blipie to i tutaj wypada, nie?:)) Na kolejnych znajdziecie ozdoby o których wspominałam wcześniej - mimo, że połowa w ogóle nie została wykorzystana. Może i lepiej, że rodzice kupili nam takie "przemysłowe" też. Na moje całość wygląda ślicznie - i uwierzcie mi lub nie ale całość na żywo prezentuje się wyśmienicie - mimo wrażenia z pierwszego zdjęcie słowo daję, że całość jest oświetlona!
 |
Taka nasza zieloniutka!
|
 |
Bez lampy ładniej wygląda. |
 |
Serduszko z gliny jedno z czterech, które zawisło. |
 |
Aniołek z glinianym łebkiem - ale bez włosów Oo |
 |
Gliniane anieli z wacikowym wykończeniem:) |
 |
Suszone pomarańczko, z tyłu pierwsza próba wykonania "ażurkowej bombki" i kolejny gliniany anioł. |
 |
Papierowa gwiazdka - można wykończyć obrokaceniem, ale ja z tego zrezygnowałam. |
 |
Znów gwiazdkowo, obok to małe cuś kosztowało mnie tyle cierpliwości co liczenie igieł na choince! |
 |
A to prezent, jaki sobie zażyczył mój Mąż - chciał żebym mu zrobiła z gliny Mikołaja,
który mu przyniesie dziecko w worku, oto efekt. |
 |
Z innej perspektywy. |
Ostatni egzamin zdany - także wakacje do końca roku, w styczniu ze 3 razy na uczelnie i czekamy w spokoju na Kreweta:)
fajna ta Wasza choinka :D motyw z pomarańczem mi się podoba :D pozdrawiamy serdecznie :)
OdpowiedzUsuń