poniedziałek, 20 grudnia 2010

Dzisiaj fotkowo.

Tak, jak obiecałam - wrzucam fotki - na pierwszych jak widać choinka nasza w całej okazałości (pochwaliłam się na blipie to i tutaj wypada, nie?:)) Na kolejnych znajdziecie ozdoby o których wspominałam wcześniej - mimo, że połowa w ogóle nie została wykorzystana. Może i lepiej, że rodzice kupili nam takie "przemysłowe" też. Na moje całość wygląda ślicznie - i uwierzcie mi lub nie ale całość na żywo prezentuje się wyśmienicie - mimo wrażenia z pierwszego zdjęcie słowo daję, że całość jest oświetlona!


Taka nasza zieloniutka!

Bez lampy ładniej wygląda.

Serduszko z gliny jedno z czterech, które zawisło.

Aniołek z glinianym łebkiem - ale bez włosów Oo

Gliniane anieli z wacikowym wykończeniem:)

Suszone pomarańczko, z tyłu pierwsza próba wykonania "ażurkowej bombki" i kolejny gliniany anioł.


Papierowa gwiazdka - można wykończyć obrokaceniem, ale ja z tego zrezygnowałam.


Znów gwiazdkowo, obok to małe cuś kosztowało mnie tyle cierpliwości co liczenie igieł na choince!

A to prezent, jaki sobie zażyczył mój Mąż - chciał żebym mu zrobiła z gliny Mikołaja,
który mu przyniesie dziecko w worku, oto efekt.


 
Z innej perspektywy.

Ostatni egzamin zdany - także wakacje do końca roku, w styczniu ze 3 razy na uczelnie i czekamy w spokoju na Kreweta:)
 

1 komentarz:

  1. fajna ta Wasza choinka :D motyw z pomarańczem mi się podoba :D pozdrawiamy serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!