Z pokoju dobiegają mnie radosne piski i pozostała plejada oznak manifestujących niebywała radość Dzieciaka:)
Jak ja kocham takie poranki - prawie jak spanie przy otwartym oknie, prawie jak letni wiatr, prawie jak ciepły deszcz i powietrze po burzy.
wtorek, 4 stycznia 2011
jutro.. jutro...
obiecuję, że napiszę. A jest o czym - nawet fotek kilka wrzuca, a co tam! Dzisiaj padam na pyszczek - ostatnie 2 dni tradycyjnie pełne wrażeń:)
Także aj promis, że jutro w ciągu dnia pojawi się notka:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję!