czwartek, 6 stycznia 2011

Zakupy branżowe – czy to przyjemność?


                W ciąży – wypowiadając się z perspektywy wszystkich możliwych trymestrów ciążowych, które przebyłam powiem tak:
I trymestr – cudownie – chodzisz po sklepach, jak ten motylek latasz od półki do półki – pod warunkiem, że nie masz nudości i połowy dnia nie przesiedzisz w toalecie – mnie to na szczęście ominęło. Z resztą zakupy to przecież – podobno- zawsze cudowna forma spędzania czasu dla kobiety.
II trymestr – apogeum dobrego samopoczucia – rzyganie (mój Mąż nie cierpi tego określenia, więc w tym miejscu serdecznie Cie ściskam!) minęło, brzuszek zaczyna być widoczny, choć nieuciążliwy, piersi urosły co sprawia u niejednej z Pań błogi uśmiech – u innych JUŻ przestały boleć.

III trymestr – masakra jakaś, zwłaszcza ostatnie tygodnie. Ja przyznam szczerze miałam tą względną przyjemność, że większość ciąży przechodziłam w normalnych rzeczach – swoich starych ciuchach po prostu – nigdy do drobnych nie należałam, w ciąży praktycznie w ogóle nie przytyłam a w luźnych bluzkach miejsce na brzuch się zawsze znalazło:) A i owszem posiadam kilka „ciążowych” opcji – chodzi tu głównie o spodnie z pasem – ze 3 pary z czego większość i tak przechodziłam w jeansach. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest nic innego jak KASA. Bo na dostępność to akurat w dobie Internetu narzekać nie można.
Cyk, wchodzimy na allegro i mamy caaaaaałe mnóstwo odzieży ciążowej – od badziewskich sweterków z reniferkiem, poprzez cudowną gamę kolorów pastelowych aż po szereg :podniecającej” ciążowej bielizny – największy wybór w jakim dziale? PIDŻAMY!
Ale jakie?! Temat ten pewnie w niejednym miejscu był poruszany – infantylne nadruki na wielgachnych kawałach materiału z dwoma wcięciami na cycki, staniki – równie mało podniecające (czy w ciązy przestaje się być seksowną? Przestaje się być kobietą? Czy z bawełny nie idzie nic fajniejszego uszyć?) . Ja nie mówię, że seksownych ciuchów nie ma – ale seksowna bielizna ciążowa kosztuje tyle, że o losie! Chociaż znalazłam sklep , który ma dość przystępne ceny – pozostawiam to Waszej ocenie.
Co do odzieży codziennej – to jak już wspominałam – większość przechodziłam w „normalnych” ubraniach – w czasie gdy na ulicach górują tuniki to przecież nic trudnego, prawda? Co nie zmienia faktu, że ceny ciuchów ciążowych poza okazjami – czyli głównie Internetem sa oszałamiające – przynajmniej dla mnie. Świeżo upieczone małżeństwo, wynajęte mieszkanie, dziecko w drodze, kompletowanie wyprawki dla Malucha i generalne zbieractwo i akcja oszczędzanie – z różnym bo różnym skutkiem, le trzeba liczyć się z każdym groszem – choć przypuszczam, że niewiele kobiet w ciąży stać na zmianę garderoby – chociażby na taka – jaką by się chciało mieć na ten czas. Spodnie w H&M ciążowe – średnia cena 179 zł – średnia cena spodni zwykłych – ok. 100 – 120 zł. Przegięcie.
Ostatnio, byliśmy z rodzicami w jednym z centrów handlowych – w ramach niedzielnego spaceru – a jakże! Po kocyk – ale o nim później. Wchodzimy do C&A i jakież miłe zaskoczenie! C&A dołączyło do wąskiej rzeczy sieciówek przyjaznych mamom. Przyjaznych tylko dlatego, że wstawiono kilka wieszaków z rzeczami dla ciężarnych – pomijam fakt, że były to w większości olbrzymie, ciężkie swetry za jedyna 150zł. Mimo tego, że sklep ten charakteryzuje się ciuchami niezbyt szałowymi, ale w przystępnych cenach. Spodnie z półpasem ciążowym – półpasem nazywam ten krótki pas doszywany do spodni ciążowych – osobiście preferuję te szerokie nie zakończone gumką, która miałaby cisnąć moje dziecko w czoło.
Czyli krótko usystematyzuję to co dotychczas starałam się przekazać:
- ciuchy ciążowe są drogie – tzn nie na każdą kieszeń – a w tzw lumpach czy jak kto woli second – handach ciężko ten rodzaj odzieży dostać.
- kolorystyka tego typu odzieży pozostawia często wiele do życzenia – Kochani Producenci My jesteśmy w ciąży, nie oślepłyśmy. Z głowami u Nas też całkiem dobrze.
- z fasonami też słabo – proponuję zatem kupować ciut większe – ciuchy dla nie - ciężarnych.
I ostatnia rzecz – rozmiarówka – to w ogóle dla mnie urzekająca kwestia. Śliczne ubrania oferuje mothercare, happymum i inne sieciówki uderzające bezpośrednio do Naszej grupy konsumentów – śliczne, ale do rozmiaru 42! #WTF?! Mając rozmiar 42 w ostatnim trymestrze, przeciętna kobieta chyba ze 36-38 musiałaby nosić przed ciążą – mam na myśli zwłaszcza górne partie ciała przyszłej mamy. Znajoma w 6 miesiącu jest – stanik już 4 rozmiary większy kupuje – szaleństwo.
Miałam przyjemność ślub brać będąc już w ciąży – pamiętam jaki miałam problem z sukienką – uszycie wyszło ładniej i taniej:) Miało być skromnie, z ominięciem salonów mody śluben gdzie z tego co się orientowałam do kwoty 300zł to może bym rękawiczki dostała – w które i tak cholera wie czy w dzień ślubu bym wlazła.
Poniżej zdjęcia mojej – materiały na bolerko  i sukienkę koszt 100zł uszycie 150zł – szyta na tydzień przed Wielkim Dniem, zatem spokój, że wszystko będzie dobrze leżało (jak się okazało w dniu zaślubin – wszystko leżało doskonale dopóki Krewetowi się nie znudziło leżenie na lewym boku i to w samym środku ceremonii w Urzędzie:)
Efekt poniżej:


Tym akcentem zatem kończę ten wpis – poddając go Waszej ocenie. Zaznaczę tylko, że pisałam o SIECIÓWKACH, a nie prywatnych sklepach, gdzie często można zaleźć perełki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję!